Kilka dni temu ze względu na wycieki z uszczelki pod wałkiem wysprzęglającym musiałem spuszczać olej. Skoro już upaćkałem się w oleju to zdemontowałem całe sprzęgło w celu wymiany zużytych części. Kiedyś stosowałem olej mineralny pokroju Mixol S, ale teraz przerzuciłem się na półsyntetyczny 2T Semisyntetic, różnica w cenie to 2,50,a fajnie miesza się z paliwem i co najważniejsze liczę na to, że nie będę miał tyle nagaru. Coś mnie tak tknęło i powiedziało " Krzysiek zdejmij magneto" i głos miał rację. Po kilkugodzinnych męczarniach ze zdejmowaniem magneta bez ściągacza, który zgubiłem zastosowałem rurkę od wody i kolanko i co może być śmieszne koło magnesowe zdjąłem w kilka sekund. Prawie 8 godzin męczyłem się, ale się opłacało. Magneto miało rozwalony jeden magnes i jeśli tylko podczas pracy nieszczęśliwie jakoś dostałby się on między cewki, a koło to więcej części musiałbym wymienić niż wymienię. W międzyczasie zdjąłem lampę i próbowałem naciąć gwint na stacyjce, która to wskutek nietrzymania gwintu obracała się cała w lampie. Nie robiłbym tego, ale nie zawsze światła mi świeciły, a zwłaszcza przednie, a jak wiadomo kodeks drogowy każe za to 200 zł i 2pkt, o czym miałem okazję się przekonać przez swoje zapominalstwo jadąc samochodem. Wracając do tematu to gwint krzywo naciąłem, bo nie miałem sobie w czym chwycić stacyjki i doszła jeszcze jedna z część do wymiany. Wszystko co wykonuję ma na celu znalezienie usterki, którą są problemy z ruszaniem, a po drodze leci to co mi nie pasuje, albo nadaje się do wymiany. Zwłaszcza podczas prób dało się odczuć bardzo krótki skok sprzęgła. Pomalutku puszczam sprzęgło, gaz na maks i ostatnie kilka milimetrów jak puszczam dźwignię sprzęgła motorower się zrywa i gaśnie jeśli zrobię to za szybko, tacie praktycznie zawsze udało się ruszyć, a ja widocznie długo nie jeździłem. Po wyciągnięciu wszystkiego zauważyłem, że tarcze są ok, praktycznie nowe korkowe, jedynie co mnie zaniepokoiło to trochę wbita kulka od sprzęgła głębiej niż była wcześniej, ale podejrzewam, że to jeszcze nie to, bo dalej popychacz sprzęgła się na niej opierał. Z drugiej strony możliwe, że wcześniej był źle ustawiony zapłon, lecz i tak czuję , że czeka mnie szlif cylindra i to pierwszy w życiu tego motoroweru. Zobaczymy, jak zakupię wszystkie elementy to prace będę kontynuował dalej
Póki co motorower wygląda tak jak na zdjęciach poniżej:
Od strony sprzęgła:
Od strony zapłonu:
Sprzęgło kompletne:
Prądnica:
Co ciekawe, kiedyś nie mogłem rozwiązać "zagadki" związanej z zapłonem i na chybił trafił wymieniłem cewkę zapłonową, niestety to nie było to, ale nowa cewka spaliła się w dzień wymiany i na swoje miejsce wróciła stara, która jest z tego roku co motorower i pracuje dalej. Zdawałem sobie sprawę z zalewu naszego rynku przez części z Chin, ale to już przeszło moje najgorsze koszmary. Do tej pory nie wiem dlaczego zwariował mi zapłon, ale problem minął, może iskiernik chciał spalić chiński badziew :D
Na deser Magneto:
Na tym z prawej strony dokładnie widać ubytek w magnesie w takim razie zostanie na pamiątkę, a ja już mam inne na jego miejsce.