Zaczął się nowy rok, jak w temacie każdy ma nowe cele w życiu, marzenia. Życzę wszystkim spełnienia przede wszystkim tych najskrytszych marzeń, które ma każdy z nas. Miniony rok był dla mnie z jednej strony pasmem sukcesów. Jako główny wspomnę wymianę przełącznika rodzaju pracy w magnetofonie szpulowym z czego do tej pory jestem dumny, bo miałem chwile zwątpienia i myślałem, że mi to się nie uda. Kosztowało mnie to dwa tygodnie żmudnej dłubaniny. Połowa magnetofonu została rozebrana.Drugim ważnym sukcesem było uzyskanie dyplomu inżyniera, ale i tak o wiele trudniejsze było zdobycie dyplomu technika elektronika i dlatego ten drugi bardziej sobie cenię. Niestety prócz sukcesów w zeszłym roku wydarzyły się mniej przyjemne rzeczy. Tej, którą stawiam na miejscu pierwszym do tej pory nie mogę zrozumieć, ale widocznie tak miało być. Uważam,że to co nas w życiu spotyka jest nagrodą bądź karą za poprzednie występki. Nierzadko takie doświadczenia mają zmobilizować nas do bycia lepszymi ludźmi, zmusić do refleksji nad własnym życiem i pokazać co w nim jest ważne. Ogólnie sam siebie nie uważam za dobrego człowieka i z dnia na dzień staram się pracować nad swoim charakterem, by być lepszym bratem, synem, człowiekiem. Myślę, że jeśli człowiek do czegoś dąży, stara się to w końcu udaje mu się zrealizować swoje marzenia. Drugą mniej przyjemną okolicznością jest odejście jednego z naszych kotów. Stało się to jeśli dobrze pamiętam na początku listopada. Najgorsze jest to, że razem z tatą i ciotką jeździliśmy przez ponad miesiąc z nią do weterynarza by leczyć łapkę, która mimo prognoz pana doktora wróciła do pełnej sprawności. Jak sobie pomyślę ile to zwierze się nacierpiało, ile strachu przeżyło. Dalej w uszach słyszę ten jej krzyk, jeśli można to tak nazwać.Wyjątkowość jej polegała na tym, że jako jedyny znany mi kot miała specyficzny sposób obcierania się, nie o nogi, a skakania do ręki. Ciągle przypominała mi wierzchowca stojącego na tylnych nogach. Do tego wszystkiego dochodzi umiejętność otwierania drzwi,a z tego co mi wiadomo koty są zbyt uparte by łatwo je było wytresować, a ona tak sama z siebie otwierała drzwi.
Po podsumowaniu tego roku przychodzi czas na pomysły na rok następny. Prócz jednego marzenia, które mam, ale nie mogę powiedzieć jakie bo się nie spełni. W nowym roku planuję przeprowadzić dalszą konserwację magnetofonu, wymienić paski napędowe, a co ważne spróbować nagrań na taśmie VHS, ostatnie na starych Stilonach dały fatalny rezultat. Kolejnym moim krokiem będzie wymiana wszystkich elektrolitów w moim Radmorze 5102T oraz samodzielne zaprojektowanie dwóch płytek stereodekoderów do tego amplitunera. Z dnia na dzień staram się czegoś nowego nauczyć, bo jak wiadomo jak człowiek się nie rozwija to stoi w miejscu. Za około sześć miesięcy jak napiszę pracę magisterską będę szukał pracy i w odpowiedni sposób spożytkowany teraz czas da mi łatwiejszy start mimo praktycznie braku doświadczenia zawodowego. Postaram się do tego czasu rozwinąć maksymalnie swoje zainteresowania. Nie wykluczam chęci nauczenia się gry na gitarze, która za mną od długiego czasu chodzi. Dokładnie od pierwszego stycznia zaczynam zabawę z A6W to będzie moje drugie podejście do tego tematu. Wcześniej odpowiednio "rozgrzałem" mięśnie brzucha co mam nadzieję ułatwi mi przejście całego zestawu ćwiczeń. To by było na tyle marzeń i planów na ten nowy rok.
0 komentarze:
Prześlij komentarz