Postaram się w miarę wolnego czasu pokazać świat widziany z mojej perspektywy. Część wpisów poświęcę na to czym się zajmuję na co dzień, jakie są moje pasje, a trochę tego jest więc będzie o czym pisać. Muzyka też się tutaj pojawi, zwłaszcza utwory nie łatwo dostępne w internecie a jak najbardziej ciekawe i warte wysłuchania. Z założeniem bloga nosiłem się dłuższy czas, ale z lenistwa nigdy tego nie zrobiłem, aż do dziś.
czwartek, 29 grudnia 2011
Zabawa z dyskiem i bad sectory
Myślałem, że dzisiejszego wpisu nie uda mi się zrobić, ponieważ mam problemy natury sprzętowej z komputerem, a ich naprawa może trochę potrwać. Czego jednak nie robi się z nudów i tak piszę rysikiem na telefonie.
Od rana odkąd wstałem miałem problemy ze startem mojego jak to siostra mawia pieszczotliwie komputerka, którego złożyłem z części zalegających mi w szafie. System się ładował, a później czarny ekran. Pierwsza myśl to odzyskanie systemu. Wrzucam płytkę klikam napraw, a tutaj zamiast przycisku dalej moim oczom ukazała się konsola. Poratowałem się helpem i odzyskałem sektor rozruchowy i po kilku próbach system zastartował. Druga próba włączenia i wyłączenia przebiegła bez problemu. Cud samo się naprawiło. Stosując zasadę nie poznasz póki nie rozbierzesz rozbebeszyłem komputer i jeszcze raz dokładnie przyjrzałem się kondensatorom, które wyglądają jak nowe mimo, że mają około 9 lat.
Początkowo nastawiony byłem na wymianę w ciemno wszystkich kondensatorów. Naliczyłem ich 35 sztuk. Przeliczając koszty takiej operacji ich liczbę ograniczyłem tylko do tych 12 z sekcji zasilania. Złożyłem wszystko do kupy i dla pewności przeleciałem dysk w poszukiwaniu bad sektorów. Użyłem do tego ADRC Hard Disk Checker 1.01 i znalazł on na początku dwójkę. Przystąpiłem do głównego ataku programem HDD Regenerator, który jest w stanie naprawić bad sektory techniką polegającą na przemagnesowaniu powierzchni dysku. Wedle tego co pisze producent programu to 60 % przypadków to tego typu bad sektory które za pomocą tego narzędzia da radę naprawić. U mnie w chwili pisania tego jest 55% i póki co dwa bad sektory odzyskane, więc gorąco polecam ten program.
Mam cichą nadzieję, że ominie mnie wymiana kondensatorów. Odkąd pamiętam to mam tendencję do drżenia rąk i choć umiejętności mam wystarczające to może mi zejść trochę czasu przy takiej pracy wymagającej niezwykłej dokładności. Wszystko zależy od dnia.
Dzisiaj też miałem okazję gościć w domu naszego nowego proboszcza przy okazji wizyty duszpasterskiej. Jako, że nie jestem typem ofermy, która ucieka jak ksiądz ma przyjść po kolędzie do drugiego pokoju jak niektórzy byłem jak co roku. Proboszcz zapytał mnie "dlaczego nie uczęszczam do kościoła i od zeszłego roku nie widzi poprawy". Zdziwiło mnie to, że nie widzi poprawy skoro w zeszłym roku był wikary. Grzecznie odpowiedziałem, że z jednej strony z lenistwa, a z drugiej nie czuję takiej potrzeby, wystarczy mi wieczora modlitwa. Pojawiły się od razu stwierdzenia, że "żyję poza kościołem" , że grzeszę. Dziwi mnie to kim jest ksiądz, że może osądzać co jest grzechem, a co nie. Chyba, że jest człowiekiem nieskazitelnym, a jak wiemy takich ludzi nie ma. Co będzie mi zaliczone w poczet grzechów to będzie, ale dopiero na sądzie ostatecznym. Według mnie najważniejsze jest to jakim ja człowiekiem jestem dla bliźnich, a nie to czy chodzę do kościoła. Załóżmy, że przykładnie chodzę do kościoła co niedziele, a w domu bije bliskich, sięgam po alkohol i według księdza pewnie wszystko jest ok, bo nie mam grzechu polegającego na nie braniu udziału w mszy. Przecież kościół to tworzymy my jako wierni, to nie kwestia miejsca. Pozwolę sobie na cytat: "Tam, gdzie dwóch lub trzech zbierze się w moim imieniu, tam Ja jestem między nimi" tak więc możemy modlić się sami we własnym gronie w grupie kilku osób bez udziału kapłana. Odnośnie mojej osoby to przyznam, że jestem dość złym człowiekiem. Staram się nad sobą pracować. Niestety wiele razy przegrałem z moją naturą choleryka, choć staram się jak mogę by być jak najlepszym człowiekiem, ale z dnia na dzień jeszcze nikt sie nie zmienił. Podejmując temat wiary - moja nigdy nie została zachwiana, mam tylko pewne uwagi odnośnie instytucji kościoła i tym co on głosi, a jakie to ma odniesienie w rzeczywistości. Żyje na tym świecie nie od dzisiaj i trochę w życiu widziałem.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
0 komentarze:
Prześlij komentarz