Przez połowę dnia dalej męczyłem dzisiaj temat magnetofonu. Pokusiłem się nawet o rozmagnesowanie toru przesuwu taśmy lutownicą transformatorową z powodu braku demagnetyzera do głowic, który to jest bardzo trudno osiągalny. Demagnetyzowanie lutownicą niesie za sobą ryzyko uszkodzenia głowicy, ale chęć sprawdzenia co ono przyniesie dla magnetofonu wzięła górę. Na sama myśl o tym co mam zrobić aż się spociłem :D Po całej operacji przy odtwarzaniu znaczących różnic nie zauważyłem. Później wziąłem się za czyszczenie taśmy i to dało efekt w postaci czystszego dźwięku. Jak tylko złożę filmik z magnetofonem w roli głównej to pochwalę się tym co udało mi się z tego ponad dwudziestoletniego zabytku wycisnąć.
Leżąc dzisiaj w wannie wpadłem na pomysł fajnego mema. Nawet nie miałem
pojęcia o tej całej historii z kotem, aż do zeszłego tygodnia. Nie bywam
na kwejku i tym podobnych stronach. Stąd moje zacofanie w internetowych
historiach :D
Skoro nie ma śniegu, więc:
0 komentarze:
Prześlij komentarz