sobota, 24 marca 2012

The Longest Journey


Zeszły tydzień upłynął mi znowu pod znakiem robienia kilometrów samochodem.  Zaliczyłem dwie dość długie wycieczki do Gliwic, jedną w czwartek, a drugą wczoraj.  Co najciekawsze, za każdym razem poruszałem się na tym samym programie nawigacyjnym, wybierając ten sam typ trasy. Początkowo część drogi pokonałem sam, ale wracając skorzystałem z nawigacji, która zaprowadziła mnie przez Zabrze, Bytom, Piekary Śląskie, Bobrowniki, Wojkowice, Grodziec  wprost pod drzwi domu. Uważam, że najprościej, a co ważne najdogodniej byłoby skorzystać z A4, ale program zdecydował zupełnie inaczej wybierając ciekawą podróż skrajem placu budowy DTŚ. Kolejna wycieczka czeka mnie najprawdopodobniej w poniedziałek. Przed wczorajszą podróżą zaliczyłem zmianę opon na letnie.  Prócz tego, profilaktycznie pozbyłem się trzech pozostałych zaworków od kół. Jeden padł mi tej zimy w najbardziej nieoczekiwanym momencie, powodując dość dużo problemów.  Zmiana opon zmianą, ale odnotowałem jeszcze jedną dolegliwość mojego samochodu. Od pewnego czasu da się zauważyć dość dziwne przechodzenie po zatrzymaniu na wolne obroty. Poza tym przy przegazowywaniu czuć jak silnik się dusi. W ciągu następnego tygodnia będę musiał udać się do mechanika i wybadać tą usterkę.
Jak łatwo zauważyć moja strona pozbyła się paska nawigacyjnego z góry, jak i zyskała całkowicie nowy wygląd. Poprzedni był dość nieczytelny, a co najgorsze połączenie koloru czarnego i białych liter dodatkowo męczyło wzrok. Obecny wygląd nie jest docelowym, bo pracuję nad całkowicie innym, lecz zanim go udostępnię upłynie trochę czasu nim dopieszczę go tak by mógł spokojnie ujrzeć światło dzienne.To by było na tyle dzisiaj, bo padam z nóg po dzisiejszej podróży.   

0 komentarze:

Prześlij komentarz